Kolejna zabawa...

Wysłany: Nie, 12.03.2006, 17:38 Temat postu:

Więc rozpalili ognisko i zaczęli pewnym krokiem podążac wogół niego z nadzieją że w końcu gdzieś dojdą Very Happy

Wysłany: Nie, 12.03.2006, 22:08 Temat postu:

po pewnym czasie wszystkim zaczelo sie krecic w glowie i zaczeli dostawac pierdolca Wink

Wysłany: Nie, 12.03.2006, 23:48 Temat postu:

dla lepszego krazenia wypitej krwi w zoladku nyga zrobil dwa przysiady po ktorych sie tak bardzo zmeczyl ze sie spocil pod pachami

Wysłany: Pon, 13.03.2006, 9:33 Temat postu:

i dostał wrzodów na żołądku który po chwili wyrwał i zjadł Very Happy

Wysłany: Pon, 13.03.2006, 14:06 Temat postu:

...uswiadomil sobie wkoncu ze jest zywym trupem... bez nogi bez krwi bez zoladka (i chyba jeszcze kilku zeczy) nie byl przystosowany do zycia na ziemi, wiec zagadal ze znajomym z nasa i polecial na marsa... gdy wysiadl juz na nowej planecie...

Wysłany: Pon, 13.03.2006, 14:09 Temat postu:

zachciało mu sie sikac wiec poszedł za hM drzewo:) i sie odlał ... Very Happy

wtedy zauwazył ze nawet na marsie klatwa działa wiec Nyga sobie rpzypomniał gdzie i poco podazał ...

Wysłany: Pon, 13.03.2006, 14:21 Temat postu:

lecz na nastepny autobus na ziemie musial czekac 2 dni...

Wysłany: Pon, 13.03.2006, 14:25 Temat postu:

wiec postanowił sie zaprzyjaznic z owymi mieszkancami i postanowił wstapic do klubu konnego pojezdzic na mamutach..

Wysłany: Pon, 13.03.2006, 14:41 Temat postu:

W najbliższej okolicy owego klubu nie było, wiec wdrapał sie na skałe i zaczął skakać na główke:D

Wysłany: Pon, 13.03.2006, 14:43 Temat postu:

wkoncu mu sie znudziło bo zabolał go palec u lewej nogi:) i usiadł sobie na skałce i wypatrywał satelity... hm jak wiadomo mars ma 2 satelity wiec nyga pomyslał ze jest pod wpływem jakiegos narkotylku albo cos... i miał dzieki temu dobry humor postanowił wiec przesjc sie po parku szukajac moze jakiegos Dilera.. chciał sprubowac specyfiki marsjan...

Wysłany: Pon, 13.03.2006, 15:06 Temat postu:

zobaczył istote która miała nos na języku a czoło wokół głowy....Więc Nyga zapytał sie kulturalnie czy nie chce dostac z lewego obuwia w twarz:D

Wysłany: Pon, 13.03.2006, 15:07 Temat postu:

Ten Cos nie rozumiał Słów wylatujacych z ust nygi wiec zaczoł cos pultac... wtedy Nyga rozbiegł sie w czasie biegu sciagną buta i udezył marsjanina w głowe z obcasa...

Wysłany: Pon, 13.03.2006, 15:27 Temat postu:

ktory zmarl natychmiast od ukaszenia weza...

Wysłany: Pon, 13.03.2006, 15:35 Temat postu:

bo nie było w pobliżu soczewicy:D

Wysłany: Pon, 13.03.2006, 15:59 Temat postu:

nyga znudzony usiadl na przystanku i czekal na autobus.....